piątek, 3 września 2010

`. Historia wróżenia z kart.


W historii żaden chyba ze sposobów spędzania wolnego czasu nie wywarł tak wielkiego wpływu na umysł człowieka jak gra w karty. Od samych jej niejasnych i bardzo odległych początków na tajemniczym Wschodzie, który przez całe stulecia był ojczyzną wielu najdonioślejszych dla ludzkości wynalazków, aż po czasy nowożytne, kiedy to posługiwanie się kartami do gry stało się powszechne, rodzaj ludzki przejawiał niesłabnącą i nieodpartą skłonność do ryzyka i licznych kombinacji, jakie są w kartach możliwe.
Do Europy karty trafił yednak stosunkowo późno. Według starej legendy, to Odette de Champdivers, kochanka Karola VI, szalonego króla Francji, jest odpowiedzialna za wprowadzenie kart na dwór francuski – w ramach jej starań o znalezienie antidotum na częste napady furii swego królewskiego kochanka.
Karol VI stał się wkrótce wielkim zwolennikiem gier hazardowych i zapoczątkował modę na karty, która opanowała całą Francję i pozostałe kraje Europy. Pewne jest, że malarka Jacquemin Gringonneur otrzymała w 1392 roku zlecenie na wykonanie trzech talii kart do osobistego użytku króla.
Przy wytwarzaniu kart do gry znalazła jedno ze swych najwcześniejszych zastosowań technika drzeworytu. Również niektórzy z najwybitniejszych malarzy Renesansu – a wśród nich sam wielki Mantegna – byli przekonani, że wykorzystanie ich sztuki do projektowania kart nie przynosi żadnej ujmy – ani im, ani sztuce.
Powszechne dziś karciane kolory na najdawniejszych europejskich kartach do gry były oznaczane symbolami serc, dzwonków, żołędzi i liści. Późniejsze talie np. karty tarota, nosiły symbole pucharów, denarów, buław i mieczów. Oznaczenia kolorów jako kiery, kara, trefle i piki pojawiło się nie wcześniej niż w szesnastym stuleciu.
Najsłynniejszą parą karcianych wróżbitów, byli Etteilla i Mlle Lenormand. Tego pierwszego często nazywa się „ojcem kartomancji”, a tytuł ten mógłby mieć nawet pewne uzasadnienie, gdyby wróżenie z kart nie było sztuką, która kwitła już setki lat przed jego narodzinami. Był fryzjerem i perukarzem w Paryżu. Naprawdę nazywał się Alliette – „Etteilla” to „Alliette” czytane wspak, na sposób kabalistyczny. Ten niezwykły człowiek poświęcił trzydzieści lat na wnikliwe studia nad kartami, szczególnie nad tarotem i jego subtelnościami, a jego metody wróżenia dały początek ogromnej popularności tej sztuki pod koniec osiemnastego stulecia.
Mlle Lenormand demonstrowała w swych przepowiedniach wielka siłę intuicji, z jej wróżbami związanych jest wiele znanych anegdot. Pewnego razu, w styczniu 1804 roku, jeden z wielkich generałów Napoleona – Bernadotte, i jego adiutant pojawili się w domu Lenormand przebrani za kupców. Bernadotte błagał, by zgodziła się przepowiedzieć wynik jakiegoś rzekomego handlowego przedsięwzięcia. Mlle Lenormand przyjrzała się kartom i natychmiast powiedziała: „Pan nie jest kupcem, tylko wysokiej rangi oficerem”. Generał kategorycznie zaprzeczył, ale wróżka, ponownie spoglądając w karty, dodała jeszcze: „Ma pan nie tylko wysoki stopień wojskowy, ale też jest pan, albo będzie, spokrewniony z człowiekiem, który zostanie cesarzem”. Kontynuując czytanie proroczych kart, każdej po kolei, mówiła dalej: „Tak, on będzie cesarzem Francji… proszę spojrzeć, jak jego gwiazda się wznosi! A pan… pan także będzie królem!” Jak wiemy z historii, Napoleon został cesarzem pod koniec 1804 roku, Bernadotte zaś w 1818 roku był koronowany na króla Szwecji i Norwegii jako Karol XIV.
Najlepszymi dniami do przepowiadania przyszłości jest poniedziałek i piątek, porą dnia noc, a pogodą bezwietrzną i bezchmurną. Wtedy bowiem w przyrodzie panuje pełna harmonia, a moce duchowe i otaczające ziemię magnetyczne prądy biegną normalnie, niczym nie zakłócane. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz